Mówią, że zły gotyk boli przez całe życie. Że to nie jest wcale tak, że siedzi się w zaciemnionym pokoju czekając na swojego wampira-wybawiciela, który w przypadku naszej głównej bohaterki mieszka tylko piętro niżej. Podobno goci to całkiem mili i otwarci ludzie, więc dlaczego nie odebrać od nich lekcji tolerancji oraz cennych porad odnośnie ciekawego wykorzystania szkieletu człowieka jako elementu dekoracyjnego domu?
* * *
W Nysie mieszka rodzina Koniarczyk – 39-letnia Anna wraz z dwa lata starszym Oliwierem. Wychowują razem córkę Sandrę. Do tej pory stanowili zgraną rodzinę żyjącą wręcz idyllicznie. Do czasu. Będąc w pracy matka otrzymuje telefon od dyrektora szkoły Sandry, który informuje ją, ze córka od dwóch tygodni nie pojawiła się w szkole i podrabia zwolnienia. Piętnastoletnia córka całymi dniami siedzi w ciemnym pokoju i leży w łóżku. Okazało się, że córka przyswoiła sobie gotycki styl i rozpoczęła nowe, mroczne i ociekające czernią życie.
Matka tymczasem wparowuje Sandrze do pokoju – okazuje się, że dziewczynę razi nawet lampa. Anna chce zmusić ją do pójścia do szkoły. Decyduje się jednak na pojechanie z matką. Ubiera się na czarno i zakłada okulary przeciwsłoneczne (w zimie). Sandra tłumaczy swoją nieobecność w szkole faktem, iż jest teraz „nocnym człowiekiem”. Wieczorem oboje rodziców chcą porozmawiać z córką. Nawet wtedy nie chce zdjąć okularów. Tłumaczy rodzicom, że zmieniła styl i nie chce żyć tak, jak oni, jednak oni sądzą, że ma jakieś problemy albo bierze narkotyki. I tak zrzucają to na typowe problemy dojrzewania. Następnego poranka, kiedy Anna chce ją obudzić do szkoły odkrywa, że Sandry nie ma w domu. Sądzi, ze uciekła z domu. Poszła ją szukać w szkole i spotkała Tobiasza, byłego chłopaka Sandry. On nie ma pojęcia, gdzie ona się znajduje, ale rzuca poszlaki na szkolnego gota Tymoteusza. Pochodzi on z dziwnej rodziny, która mieszka w sąsiedztwie. Matka udaje się tam, jednak nikogo nie zastaje. Sąsiad podaje numer do matki dziwnego chłopaka. W międzyczasie dostaje telefon od szefa. Kiedy przychodzi do pracy szef daje jej reprymendę. Kilka godzin później dostaje telefon od pani Radziejowskiej z informacją, że Sandra jednak siedzi u nich. Po południu znowu chce porozmawiać z córką, jednak zastaje okropny zaduch w pokoju. Podczas awantury matka odkrywa, że córka ma malinkę na szyi. Sandra przekonuje jednak, ze jest to ugryzienie samego wampira. Anna biegnie do sąsiadów porozmawiać z Tymoteuszem. Jednak krzyki na klatce denerwują sąsiada i speszona matka wraca do mieszkania. Przez okno widzi jak rodzina Radziejowskich wchodzi na klatkę i idzie porozmawiać z nimi. Są bardzo uprzejmi, tłumaczą czym jest subkultura gotycka. Następnego dnia Sandra wyłączyła bezpiecznik w domu przez co nie było światła i Oliwier skręcił nogę w ciemności. Tymczasem przychodzi matka Tymoteusza prosząc Annę, by popilnowała domu i nakarmiła kota pod ich nieobecność. kobiety rozmawiają o swoich rodzinach – Anna nie wierzy, że pani Radziejowska skończyła szkołę. Anna i Oliwier pod nieobecność sąsiadów poszli zwiedzać mieszkanie Radziejowskich. Znajdują ciekawe okazy, takie tak czaszka, głowa w formalinie czy nawet cały szkielet w łóżku syna. Anna wychodzi zniesmaczona, twierdzi, że ci ludzie należą do jakiejś sekty. Następnego dnia zaprasza byłego chłopaka i każe mu ubrać się na modłę gotycką. Nagrał dla niej nawet płytę, jednak ona go wyśmiała i wyprowadziła z pokoju. Następnego dnia matka wparowuje do pokoju córki by wyperswadować jej oszlifowanie i zaostrzenie zębów. Sandra chce jej wmówić, ze jest już dorosła i pełnoletnia (sic!) i może decydować o sobie. Następnego dnia podczas porządków w jej pokoju znajduje niepokojące zdjęcia Sandry w czarnych strojach – myśli, że córka rzeczywiście dołączyła do sekty. Anna twierdzi, że córka wygląda tam jak zwykła dziwka, jednak młoda gotka uważa to za najprawdziwszą sztukę. Matka idzie wytłumaczyć to u Radziejowskich jednak zastaje tylko syna – kłócą się o zdjęcia i pogryzienia. Postanowiła zabrać Oliwiera i porozmawiać z Radziejowskimi jednak zastali ich ubranych w pełnym gotyckim rynsztunku i zaniemówili z szoku, co oczywiście rozbawiło samych gotów. Wieczorem, gdy matka chce dać córce kolację odkrywa, że pokój jest pusty. Poszli jej szukać oczywiście w mieszkaniu Radziejowskich, jednak ich też nie było. Spotykają ich na klatce, jednak oni nie wiedzą, gdzie jest i Sandra, i Tymoteusz. Pani Radziejowska zaprowadziła Koniarczyków do klubu gotyckiego. Zastają ją pijącą piwo i zabierają do domu. Oliwier chce po raz ostatni przemówić do rozsądku córki. Następnego ranka matka odnajduje kartkę od Sandry z informacją, że wyprowadziła się z domu. U Radziejowskich okazuje się, że Tymoteusz też zniknął. Dorosłych gotów denerwuje fakt, że cała wina zwalana jest na nich. Tymczasem dwie pary rozpoczęły poszukiwania. Radziejowscy pojechali do szpitala odebrać córkę po bójce. Okazało się, że pobił ją pijany Tobiasz, jej były chłopak. Dwa tygodnie później Sandra znów zaczęła chodzić do szkoły, ale nie zmieniła stylu ani chłopaka. Obie rodziny dowiodły, że da się pogodzić przeciętność z życiem gotyckim :)
Matka tymczasem wparowuje Sandrze do pokoju – okazuje się, że dziewczynę razi nawet lampa. Anna chce zmusić ją do pójścia do szkoły. Decyduje się jednak na pojechanie z matką. Ubiera się na czarno i zakłada okulary przeciwsłoneczne (w zimie). Sandra tłumaczy swoją nieobecność w szkole faktem, iż jest teraz „nocnym człowiekiem”. Wieczorem oboje rodziców chcą porozmawiać z córką. Nawet wtedy nie chce zdjąć okularów. Tłumaczy rodzicom, że zmieniła styl i nie chce żyć tak, jak oni, jednak oni sądzą, że ma jakieś problemy albo bierze narkotyki. I tak zrzucają to na typowe problemy dojrzewania. Następnego poranka, kiedy Anna chce ją obudzić do szkoły odkrywa, że Sandry nie ma w domu. Sądzi, ze uciekła z domu. Poszła ją szukać w szkole i spotkała Tobiasza, byłego chłopaka Sandry. On nie ma pojęcia, gdzie ona się znajduje, ale rzuca poszlaki na szkolnego gota Tymoteusza. Pochodzi on z dziwnej rodziny, która mieszka w sąsiedztwie. Matka udaje się tam, jednak nikogo nie zastaje. Sąsiad podaje numer do matki dziwnego chłopaka. W międzyczasie dostaje telefon od szefa. Kiedy przychodzi do pracy szef daje jej reprymendę. Kilka godzin później dostaje telefon od pani Radziejowskiej z informacją, że Sandra jednak siedzi u nich. Po południu znowu chce porozmawiać z córką, jednak zastaje okropny zaduch w pokoju. Podczas awantury matka odkrywa, że córka ma malinkę na szyi. Sandra przekonuje jednak, ze jest to ugryzienie samego wampira. Anna biegnie do sąsiadów porozmawiać z Tymoteuszem. Jednak krzyki na klatce denerwują sąsiada i speszona matka wraca do mieszkania. Przez okno widzi jak rodzina Radziejowskich wchodzi na klatkę i idzie porozmawiać z nimi. Są bardzo uprzejmi, tłumaczą czym jest subkultura gotycka. Następnego dnia Sandra wyłączyła bezpiecznik w domu przez co nie było światła i Oliwier skręcił nogę w ciemności. Tymczasem przychodzi matka Tymoteusza prosząc Annę, by popilnowała domu i nakarmiła kota pod ich nieobecność. kobiety rozmawiają o swoich rodzinach – Anna nie wierzy, że pani Radziejowska skończyła szkołę. Anna i Oliwier pod nieobecność sąsiadów poszli zwiedzać mieszkanie Radziejowskich. Znajdują ciekawe okazy, takie tak czaszka, głowa w formalinie czy nawet cały szkielet w łóżku syna. Anna wychodzi zniesmaczona, twierdzi, że ci ludzie należą do jakiejś sekty. Następnego dnia zaprasza byłego chłopaka i każe mu ubrać się na modłę gotycką. Nagrał dla niej nawet płytę, jednak ona go wyśmiała i wyprowadziła z pokoju. Następnego dnia matka wparowuje do pokoju córki by wyperswadować jej oszlifowanie i zaostrzenie zębów. Sandra chce jej wmówić, ze jest już dorosła i pełnoletnia (sic!) i może decydować o sobie. Następnego dnia podczas porządków w jej pokoju znajduje niepokojące zdjęcia Sandry w czarnych strojach – myśli, że córka rzeczywiście dołączyła do sekty. Anna twierdzi, że córka wygląda tam jak zwykła dziwka, jednak młoda gotka uważa to za najprawdziwszą sztukę. Matka idzie wytłumaczyć to u Radziejowskich jednak zastaje tylko syna – kłócą się o zdjęcia i pogryzienia. Postanowiła zabrać Oliwiera i porozmawiać z Radziejowskimi jednak zastali ich ubranych w pełnym gotyckim rynsztunku i zaniemówili z szoku, co oczywiście rozbawiło samych gotów. Wieczorem, gdy matka chce dać córce kolację odkrywa, że pokój jest pusty. Poszli jej szukać oczywiście w mieszkaniu Radziejowskich, jednak ich też nie było. Spotykają ich na klatce, jednak oni nie wiedzą, gdzie jest i Sandra, i Tymoteusz. Pani Radziejowska zaprowadziła Koniarczyków do klubu gotyckiego. Zastają ją pijącą piwo i zabierają do domu. Oliwier chce po raz ostatni przemówić do rozsądku córki. Następnego ranka matka odnajduje kartkę od Sandry z informacją, że wyprowadziła się z domu. U Radziejowskich okazuje się, że Tymoteusz też zniknął. Dorosłych gotów denerwuje fakt, że cała wina zwalana jest na nich. Tymczasem dwie pary rozpoczęły poszukiwania. Radziejowscy pojechali do szpitala odebrać córkę po bójce. Okazało się, że pobił ją pijany Tobiasz, jej były chłopak. Dwa tygodnie później Sandra znów zaczęła chodzić do szkoły, ale nie zmieniła stylu ani chłopaka. Obie rodziny dowiodły, że da się pogodzić przeciętność z życiem gotyckim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz